piątek, 3 kwietnia 2015

Drzewo miłości



Tak właśnie nazwałam ten projekt.

Kiedy wyszperałam w Internecie wzór do tego obrazka, miałam nadzieję, że zleceniodawca wybierze właśnie to. Nie pomyliłam się. Myślę, że jego również zachwyciła symbolika, gama kolorów i piękny motyw. Cieszę się, że mogłam go wyszyć, zwłaszcza, że jest to podarunek dla kogoś wyjątkowego dla mojego klienta. To sprawiło, że czułam dużą presję, ale satysfakcja jest jeszcze większa!

Jestem dumna z siebie, że udało mi się skończyć na czas. A nie było łatwo! Mój mały Króliczek nie dawał za wygraną i robił wszystko, żeby mnie odciągnąć od pracy. Łapałam więc każdą wolną chwilę- każdy krzyżyk był na wagę złota.

Droga do celu była kręta i usłana wieloma supełkami ;) Było prucie, były pomyłki, ale udało się. Na mojej facebookowej stronie byliście na bieżąco informowani o postępie pracy.

Zaczęło się od przedstawienia pięknych kolorów mulin, których użyłam do wyszycia tego obrazu. Tutaj w drodze z pasmanterii do domu:



Początki były trudne, nie obyło się bez prucia i poprawek:


Później już tylko było lepiej, obraz nabierał kształtów. Nie mogłam się już doczekać, kiedy wyszyję cały i będę mogła podziwiać go w pełnej krasie.






To już koniec. Obraz wyhaftowany, oprawiony, czeka na właścicielkę <3 
Mam nadzieję, że taki prezent sprawi jej radość. Życzę jej wszystkiego najlepszego!



 



2 komentarze:

  1. śliczne :) chyba pokażę mojemu męzowi...super wyszło efekt końcowy powala !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, jak się okazuje, prawdziwi romantycy wcale nie wymarli :-) Myślę, że wielu mężów powinno to zobaczyć ;-) Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń